Na białe kiełbaski to jednak trzeba uważać, jak są pośledniej jakości (a takich niestety coraz więcej), to jak mawiał poeta: „jeśli zjesz rano białą kiełbasę to choćbyś nie wiem co dobrego zjadł w międzyczasie i tak Ci się na koniec dnia odbije białą kiełbasą!”
Tak więc nauczeni doświadczeniem, unikamy „owych poetyckich doznań” i kupujemy białe kiełbaski u sprawdzonego masarza w budce na Starym Kleparzu. Najlepsza jest wieprzowo-jagnięca (cienka) albo wieprzowa (gruba). Są smaczne, dobre i nieprzyprawione tajemniczymi chemikaliami.
Bazując na poniższym przepisie z lat 50-tych zasmażamy i przyprawiamy kiszoną kapustę, kładziemy na niej kiełbaski, wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, przez około 45 minut. W tym samym piekarniku i w tym samym czasie, w osobnym naczyniu pieczemy małe, umyte ziemniaczki w mundurkach. Serwujemy wszystko razem! Paluszki lizać!
Składniki:
- 80 dkg kiszonej kapusty
- 3 dag maki
- 5 dag cebuli
- sól, kminek
- 5 dkg słoniny lub boczku wędzonego
Przepis:
Oryginalny przepis (zachowane oryginalne słownictwo) pochodzi ze starej książki kucharskiej wydanej w roku 1959 „Kuchnia Polska”:
„Kapustę kiszoną (można pokrajać na mniejsze części), zalać niedużą ilością wrzącej wody, przykryć. Gdy się zagotuje odkryć na chwilę. Dogotować pod przykryciem, dodać kminek. Słoninę lub boczek pokrajać w drobną kostkę, stopić. Skwarki odsunąć na bok patelni. Przyrządzić rumianą zasmażkę; na pozostałym tłuszczu zrumienić obraną i pokrajaną w kostkę cebulę, zmieszać z mąką zrumienioną na jasnozłoty kolor, rozprowadzić zimnym wywarem z gotowania kapusty, zagotować. Połączyć z kapustą i skwarkami, jeśli potrzeba osolić, dodać szczyptę cukru i trochę kwasu kapuścianego z beczki. Podawać z mięsem, z ziemniakami, z knedlami czeskimi itp.
Kapusty kiszonej bardzo kwaśnej nie płukać, najwyżej trochę odcisnąć przed gotowaniem, Kwas odciśnięty zużyć do innych potraw.”
Smacznego!
Znajdziecie nas też na Facebooku oraz Instagramie
Innych przepisów na święta szukajcie TUTAJ.