To wybitnie mało smaczna nalewka, ale bardzo skuteczna. Im „cięższy” wywar z orzechów, tym mam lepsze właściwości lecznicze. Dlatego nasz lecznicza nalewka z zielonych orzechów jest gorzka, ciemna, ale pomaga!
Lecznicza nalewka z zielonych orzechów w tej wersji, którą robimy smaczna zbytnio nie jest, ale nie do tego bynajmniej służy. Sama myśl, że trzeba ją wypić oraz ten smak cierpkich zielonych orzechów już leczy. 😆 Celowo nie robimy jej zbyt słodkiej, ale za to intensywnie orzechową tak, żeby wszystkie zawarte w nich substancje skutecznie leczyły żołądkowe dolegliwości.
O samych orzechach i ich właściwościach leczniczych możecie poczytać gdzie indziej. My mamy doświadczenie w zapobieganiu i leczeniu problemów gastrycznych i dlatego co roku robimy taką właśnie nalewkę. Stosujemy ją również prewencyjnie…
Składniki na nastaw:
- 40 średniej wielkości orzechów pociętych w plasterki albo w ćwiartki (najlepsze są zbierane od czerwca do lipca, są super jeśli można je przeciąć ostrym nożem). Czytaliśmy, że można siekać, mielić w blenderze lub ścierać na tarce, ale to za dużo bałaganu i mycia, a do tego wszystko łącznie z rękami lubi potem być brązowe.
- 1/2 litra spirytusu 96%
Przepis:
Wrzucamy pokrojone orzechy do słoja, zalewamy spirytusem i odstawiamy na tydzień. Co jakiś czas wstrząsamy zawartością. Nie martwimy się, że całość ciemnieje, brązowieje i robi się mętna.
Składniki do dalszego działania:
- 1/8 świeżej gałki muszkatołowej
- 1/2 gwiazdki anyżu
- 3 ziarenka czarnego pieprzu
- 1-2 lasek cynamonu
Wszytkie przyprawy mielimy w młynku. Cynamonu nie musimy mielić.
Syrop cukrowy:
- 500 ml wody + 300 g cukru (wszystko zagotować razem, ostudzić, przecedzić jeśli potrzeba).
Przygotowanie:
Do wcześniej zrobionego nastawu z orzechów i spirytusu dolewamy ostudzony syrop i dorzucamy przyprawy mielone oraz pieprz i laskę cynamonu. Zakręcamy słoik, potrząsamy, żeby się wszystko dobrze zmieszało, odstawiamy na cztery miesiące. Po tym czasie przecedzamy nalewkę i wlewamy z powrotem do słoika.
Zostawiamy całość na następne 4–6 tygodni, aż osad opadnie na dno. Po tym czasie zlewamy klarowny trunek, starając się nie poruszyć tego co osiadło na dnie naczynia. Bierzemy osad, filtrujemy go jeszcze raz (np. przez filtr do kawy lub przez gazę) i dodajemy do nalewki. Całość odstawiamy – najlepiej na rok.
Po tym czasie uwalniają się aromaty, słodycz się równoważy i przyprawy się harmonizują, zwłaszcza intensywny posmak anyżu.
Bardzo dobra nalewka przy problemach żołądkowych – jako lekarstwo można przyjmować przed upływem roku.
Smacznego? Brrrrr… 😁, ale leczy!
Smacznego!
Znajdziecie nas też na Facebooku oraz Instagramie
Przepis inspirowany zapisami ze strony Klaudyny Hebdy. Stosujemy już od kilku lat i zawsze wychodzi.