Ostatni dzwonek, żeby powstała nalewka z kwiatów bzu, która oprócz walorów smakowych niesie też delikatny aspekt leczniczy.
Najwyższy czas pozbierać trochę baldachimów, żeby zrobić nastaw oraz by finalnie powstała lecznicza nalewka z kwiatów bzu. Traktujemy ją jako lekarstwo na przeziębienia. Mocno rozgrzewa i zwalcza infekcje gardła. Dużo się jej nie da wypić bowiem jest słodka jak syrop, a w dodatku ostatnio zapomnieliśmy dolać do całości wódki, więc został sam spirytus. Naprawdę stawiała na nogi umarłego a choremu otwierała szeroko oczy!
Składniki:
- około 30 baldachów kwiatów czarnego bzu, mocno dojrzałych, z dużą ilością pyłku i zapachu
- 1,1kg cukru + 0,85l wody
- 3 cytryny pokrojone na plasterki
Przygotowanie:
Gotujemy cukier z wodą. Zostawiamy powstały w ten sposób syrop do wystygnięcia! Cytryny myjemy i parzymy, a następnie kroimy na cienkie plasterki.
Do słoja wsypujemy obrane wcześniej kwiaty (bez łodyżek) i dokładamy cytryny, a następnie zalewamy chłodnym syropem z cukru. Słój zakrywamy gazą i zostawiamy na około 10 dni co jakiś czas mieszamjąc zawartość słojów. tóry już przygotowaliśmy. Do nastawu dodajemy spirytusu – nastaw przygotowany jest na 1 litr spirytusu. Dodajemy sok wyciśnięty z jednej limonki. Wszystko przelewamy do dużego słoja, zakręcamy i lekko mieszamy.
Nalewka powinna leżakować przez 6-7 tygodni. Potem odcedzamy całość a zawartość płynną filtrujemy przez kilka warstw gazy i przelewamy do butelek. Powinien zostać w butelkach na około 1 rok, ale kto tyle wytrzyma gdy pandemia szaleje wokół!
Jest wprawdzie trochę zabawy z obieraniem tych kwiatów, ale czego się nie robi w imię nauki, lecznictwa, ziołolecznictwa i takich tam….
Smacznego!
Znajdziecie nas też na Facebooku oraz Instagramie
Inspiracja zaczerpnięta ze strony Klaudyny Hebdy. Robimy taką nalewkę już kolejny raz i zawsze się sprawdza!